ls-gu-hvm-10

Geometria Uczuć – Rozdział X

Poczuła delikatną dłoń Aleksandry na swojej prawej piersi. Nie otwierając oczu, poddawała się tej pieszczocie. Dłoń błądziła po całej piersi, delikatnie ją gładząc. W końcu palec Oli odnalazł sutek i zaczął go drażnić, ten natychmiast zareagował na pieszczotę, twardniejąc. Aleksandra złapała sutek i ścisnęła. Anna jęknęła i wypięła pierś do przodu, prosząc o więcej.

Jednak Aleksandra puściła sutek, i tym razem zaczęła gładzić lewą pierś Anny. Kobieta przeciągała się leniwie, budząc swoje ciało i świadomość. Coraz bardziej gotowa na dotyk kochanki. Poczuła mrowienie w podbrzuszu, a jej wargi sromowe nabrzmiały, powodując lekki ból. Złapała więc dłoń Aleksandry i pokierowała między swoje nogi. Ta jednak zaśmiała się, wyrwała dłoń, po czym zwinnym ruchem usiadła na biodrach kochanki. Anna otworzyła oczy i zobaczyła nad sobą roześmiane, piękne, czarne oczy. Wyciągnęła dłoń i dotknęła ust Aleksandry, a ta natychmiast pochwyciła kciuk Anny i zaczęła go ssać. Anna poczuła na brzuchu wilgotną cipkę Aleksandry i tym razem skierowała tam swoją drugą dłoń. Jednak dziewczyna znów jej przeszkodziła. Złapała jej ręce i przytrzymała, kładąc na swoich piersiach. Anna od razu zacisnęła na nich swoje palce.

Wpis, który właśnie czytasz jest częścią większej całości, którą tworzy dla LustShop Stories Hanka V. Mody. Jeśli jeszcze nie znasz poprzednich części, to szczerze radzimy zacząć od pierwszego rozdziału, bo „Geometria Uczuć” smakuje najlepiej podana od początku 🙂

– O nie, kochana, jest poranek, żadna z nas nigdzie się dziś nie spieszy i z pieszczotami też nie będziemy się spieszyły. Chcę się tobą pobawić, nacieszyć twoim dotykiem – powiedziała Aleksandra i puściła dłonie Anny, które i tak pozostały na miejscu, ugniatając piersi kochanki. Jej skóra była aksamitna. Pocierała twarde sutki, a Ola cicho pojękiwała. W końcu nachyliła się do Anny i wpiła swoje usta w jej. Całowały się mocno, gryząc delikatnie. Każda zanurzyła palce we włosach drugiej, przyciągając wzajemnie głowy, całowały się jeszcze mocniej, jeszcze namiętniej.

Aleksandra zaczęła się poruszać i ocierać mokrą cipką o nogę Anny. W końcu oderwała się od jej ust i zaczęła to całować, to kąsać szyję, by po chwili chwytać ustami sterczące i twarde sutki Anny. Ta jęczała coraz bardziej, wijąc się w rozkoszy. Czuła, jak wypływają z niej soki, ciepłe i lepkie. Potrzebowała zaspokojenia. Aleksandra przełożyła do tyłu dłoń i wbiła palce w chętną, oczekującą cipkę Anny, aż ta krzyknęła i wypchnęła biodra do przodu, prosząc o jeszcze. Dziewczyna skupiła się na tym i mocno posuwała swoją kochankę, z ust której wyrywały się przekleństwa na przemian z błaganiem o jeszcze. Aleksandra puściła zmaltretowany sutek Anny i zeszła z niej, klękając między udami niezaspokojonej kochanki. Jej palce rytmicznie wchodziły i wychodziły z Anny, kciukiem drugiej dłoni pocierała nabrzmiałą łechtaczkę. W końcu Anna krzyknęła, a Aleksandra poczuła, jak mięśnie cipki zaciskają się na jej dłoni. Przestała nią poruszać, a kciuk na łechtaczce zastąpiła swoimi ustami. Anna szarpnęła się i zaczęła krzyczeć jeszcze głośniej, gdy Aleksandra ssała ją i drażniła.

Anna miała wrażenie, że traci przytomność, spada w przepaść, gdzie jest tylko niekończąca się rozkosz. Chciała jeszcze i jeszcze, aż w końcu jej ciało opadło na samo dno. Ciepła i lepka od jej soków dłoń Aleksandry przykryła jej pulsującą kobiecość i czekała, aż Anna wyrówna oddech.

– Boszzzz, co ty ze mną robisz – wyszeptała Anna, wyciągając dłoń w kierunku kochanki. Aleksandra uśmiechnęła się i położyła głowę na mokrym brzuchu Anny.
– Pieprzę cię – wymruczała zadowolona.
– Jestem szczęściarą – powiedziała Anna i pogładziła czarne, krótkie włosy Aleksandry. – Takie pobudki to ja lubię.
– A co jeszcze lubisz? – Aleksandra podniosła się i usiadła obok leżącej Anny.
– Ciebie, kochanie, ciebie całą. – Tym razem Anna sięgnęła między uda Aleksandry, a ta nie protestowała. Poczuła, jak palce Anny wbijają się w jej mokrą cipkę. Zaczęła poruszać biodrami. Nie potrzebowała dużo czasu. Była już mocno rozgrzana. Po chwili i ona krzyknęła, zacisnęła uda i trwała w tym doznaniu. Jej kobieta była blisko i tylko to się teraz liczyło.

***

Anna i Aleksandra piły kawę w kuchni, celebrując leniwy poranek. Obie w majtkach i bawełnianych T-shirtach.

– Co chcesz na śniadanie? – zapytała Anna.
– Może jajecznicę? – powiedziała Aleksandra i usadowiła się na stołku, patrząc na zgrabne pośladki Anny.
– Może być, zaraz zrobię.
– Czasem czuję się jak wasze dziecko, a nie jak kochanka – wypaliła Aleksandra. Anna spojrzała na nią, ale nie skomentowała. – Czemu nie macie dzieci?
– Nigdy nie chcieliśmy. Było nam tak dobrze ze sobą, że chcieliśmy się cieszyć własną obecnością. Baliśmy się, że dla dziecka musielibyśmy zbyt dużo poświęcić.
– A ja? Kim ja dla was jestem? – Aleksandra drążyła temat.
– Jak to kim? Kochamy cię. I wydaje mi się, że ty nas też.
– Ok, ale co dalej?
– Co ma być dalej? Czy tak jest źle?
– Nie, źle nie jest. Ale przyznasz, że to nie jest standardowa sytuacja. Praktycznie z wami mieszkam, ale to nadal jest wasze mieszkanie i wasz świat. Wasze ustalenia i wasze życie. A ja? Ja jestem jakby na doczepkę.
– To nieprawda. – Anna usiadła naprzeciw Aleksandry. – Nie sądziłam, że tak się czujesz i nie chcę, żebyś się tak czuła.
– A jednak. Wiesz, zawsze myślałam, że jak spotkam jakiegoś fajnego faceta, to stworzymy rodzinę. Rozumiesz, dzieci, te sprawy. Spotkałam jednak was. I dobrze mi tu, ale zastanawiam się, co dalej. Co jeśli będę chciała mieć dziecko?
– Nie wiem, nie myślałam o tym.
– No właśnie, ty nie, ale ja o tym myślę.
– I co chcesz zrobić?
– Jeszcze nie wiem.

***

Adam zatrzymał samochód pod blokiem, ale nie wysiadł. Powinien się cieszyć, miał dwie kobiety, których pragnął i dodatkowo one nie były o siebie zazdrosne. Ba!, kochały się. Czemu więc on czuł zazdrość? Włączył mu się instynkt posiadacza czy co? Skąd się to bierze? Logicznie rzecz biorąc, znalazł się w sytuacji, której większość facetów by mu zazdrościła, ale emocjonalnie coś go szarpało i nie wiedział, jak sobie z tym poradzić. Wieczorem ma spotkać się z Krzyśkiem. Napiją się, pogadają, może coś wymyślą. Teraz jednak postanowił wejść do domu i udawać, że wszystko jest w jak najlepszym porządku.

Korekta / Redakcja: Magdalena Polanowska