mam myśli nieczyste
zwą mnie Damskim Antychrystem
kroję ostrą namiętnością jak nożem
każde męskie czy małżeńskie łoże
dręczy mnie ta godzina
gdzie wobec ciebie nie byłam obelżywa
jak zlizywałam z torsu i łona wszystkie grzechy
moim pokarmem był szczyt twej uciechy
gdy stękiem ugadzałam ciężkie powietrze
gdy było ich dziewięciu na piętrze
płodziłam to nowych końskich gwardzistów
tonęłam w masie erotycznych listów
narkotyczne pełne kojących blizn ciało
podczas orgii wyczekanych nie drżało
opluta słowem przez przechodniów
setki razy w tym tygodniu
szłam dumnie wyprostowana
kabaretkami przez wiatr obwiewana
kościół stoi otworem przez księży
wiernych dłonie jego drzwi ciemięży
lecz cóż mam począć? tym się upajam, chłonę
jutro znów zrobię uczynki: nieczysto-nowe
P.S. Więcej rymów na PoKątach 🙂