ls-s-zakupy

Pan Mateusz, Rozdział III: Zakupy

Zmierzch powoli przejmował kontrolę nad niebem. Księżyc ustąpił miejsca słońcu, które zachodząc za widnokręgiem pozwalało rozświetlić się innym gwiazdom. Zakupy były wyjątkowo udane. Pomarańczowe światło latarni przeszywające liście na drzewie rzucało nieregularne cienie na twarz Mii. W takim półmroku wyglądała nie tylko zjawiskowo, ale i tajemniczo. Od czasu do czasu kilka promieni światła odbijało się w moją stronę od Jej oczu, oraz brokatowego pyłu w tym czymś co kobiety nakładają sobie na twarz, by wyglądać jeszcze piękniej.

Zapakowaliśmy wszystkie fanty do bagażnika (zawsze robimy to razem) i ruszyliśmy w drogę. Mia usiadła obok mnie. Rozmawialiśmy o różnych bzdurach. Po zmianie trasy na drogę szybkiego ruchu zacząłem odczuwać senność. Wbrew pozorom, drogi przy mniejszych miastach bywają naprawdę nudne i monotonne. Chilloutowa muzyka w radiu mi nie pomagała, a pendrive z bardziej energicznymi kawałkami został w domu.

– Mia, możesz coś do mnie mówić? Spać mi się chce, a nie chcę wjechać do rowu…
– A nie mówiłam!? Musiałeś zaś siedzieć do drugiej w nocy przed kompem!?
– No ale projekty musiałem ogarnąć…
– Mam lepszy pomysł. Jedź dłuższą trasą…

Świetny pomysł. Ja jestem zmęczony, a Ona chce jechać dłuższą trasą. Mia spojrzała na mnie i zawadiacko się uśmiechnęła. Odsunęła fotel do tyłu i zmieniła pozycję oparcia, by móc się lekko położyć. Usłyszałem charakterystyczny odgłos rozpinanego zamka w spodniach. Kątem oka zauważyłem, jak ręka Mijki powędrowała do środka, i zniknęła pod majtkami. Moja Królowa cichutko jęknęła i rozpoczęła dla mnie swój występ. Pozostając skupiony na drodze (bezpieczeństwo przede wszystkim!), co jakiś czas rzucałem okiem na wijącą się w rozkoszy Mię. Słodko przygryzała wargę, rozchylała usta i stękała. Raz po raz paluszek wędrował do ust, by po chwili wrócić do pieszczenia łechtaczki.

Musiałem zwiększyć siłę nawiewu, bo na szybach zaczęła zbierać się para. Skręciłem w boczną, okrężną drogę. Po raz pierwszy w życiu cieszyłem się z nierówności na asfalcie, które w zmysłowy sposób oddziaływały na Mię, zanurzoną teraz w świecie swojej wyobraźni i powolutku zbliżającej się do orgazmu.

Przyznała mi się, że kiedyś, zanim się poznaliśmy, jeszcze w czasach szkolnych często siadała na ostatnim siedzeniu w autobusie w drodze powrotnej do domu i bawiła się cipką. Orgazm w pojeździe pełnym przypadkowych ludzi lub ewentualnie znajomych? Oto moja Królowa…

– Zatrzymaj się!

Mia właśnie szczytowała. Zjechałem na pobocze, Ona chwyciła moją dłoń i wsadziła do majtek. Kochała moje paluszki, które znów kilkakrotnie doprowadziły Ją do orgazmu.

Rzeczywiście, nie chciało mi się spać.

Znajdowaliśmy się w ciemnym lesie, gdzie jedynym źródłem światła były błyskające reflektory przejeżdżających samochodów.

– Chodź. Czas na Ciebie.
– Mia, zimno jest, jedźmy do domu…
– Chodź!

Chcąc, nie chcąc, zgasiłem silnik i wyszliśmy na zewnątrz. Nie myliłem się – w tych stronach wiatr jest wyjątkowo przenikliwy i nawet gęsty las nie stanowił specjalnej bariery. Mia spoglądnęła na mnie.

– Chcę być Twoją dziwką.

Uklęknęła. Rozpięła rozporek. Mój naprężony kutas wyskoczył i lekko musnął Jej policzek. Trochę Ją to rozbawiło, ale po chwili objęła go swoimi czerwonymi ustami, zaczęła ssać i miarowo poruszać głową. Gracji, z jaką to czyniła mogły się uczyć najwykwintniejsze córy Koryntu.

Co jakiś czas samochody przejeżdżały obok nas. Być może któryś z kierowców w błysku świateł nas zauważył? Mię strasznie kręciła ta myśl. Uwielbiała masturbować się w miejscach, w których ktoś mógł ją zauważyć, choć nigdy się to nie stało. Ja, mimo rosnącego podniecenia, czułem się dość nieswojo.

Nagle jeden z samochodów zatrzymał się obok nas. Kurwa, to napewno tajniacy. Albo mafia. Albo BOR. Fuck.

Wiatr zelżał. Z dość nowego auta wyszedł całkiem przystojny jegomość. Jego pytanie mnie rozbroiło, ale i tak Mia wygrała. No i na szczęście nie był to żaden z przedstawicieli władzy wykonawczej.

– Przepraszam, ile za numerek?
– 200zł. Poczekasz aż dokończę klienta, czy może chcesz się przyłączyć?

Mia spojrzała na mnie.

– No chyba że będziesz miał coś przeciwko?
– J… Ja…? Nnnie… Skądże…
– To jak będzie?

Facet był równie zaskoczony co ja. Spoglądał nerwowo to na mnie, to na Mię. W końcu się zgodził.

– OK. Miło mi, Maksymilian jestem.
– Mateusz.
– Wspaniale że się dogadujecie! Panowie, chodźmy gdzieś dalej w las, za dużo tutaj tych aut.

Wyciągnąłem z bagażnika koc. Bez słowa udaliśmy się w głąb lasu. Kilka minut drogi upłynęło nam na dość banalnych rozmowach. Miło dowiedzieć się od gościa, z którym za chwilę będziesz rżnąć swoją Żonę, że jego nowy wóz pali 6 litrów na setkę, a także że jest producentem muzycznym.

– O, tu będzie dobrze!

Mia wyrwała mi koc, rozłożyła na trawie i ułożyła się na nim w pozycji na pieska. Maks wyciągnął z kieszeni prezerwatywę, a ja znów znalazłem się przed twarzą mojej dziwki.

Właśnie spełniała się jedna z Jej najskrytszych fantazji. Odkąd pamiętam, co jakiś czas wspominała mi, że gdyby nasze życiowe drogi się nie połączyły, została by „Damą do Towarzystwa”. Gdzieś w głębi drzemała Jej dziwkarska dusza, która wreszcie mogła się wyzwolić. Ilu szczęśliwców mogłoby czerpać przyjemność z piękna Jej ciała, ilu samców mogłaby zaspokoić, ile rozkoszy dać niespełnionym przez złe żony mężom…

Z resztą i ja sam zawsze chciałem zobaczyć, jak posuwa Ją jakiś obcy koleś. Uważaj czego pragniesz bo…

– A ty co, nie zakładasz kondoma?
– Nieee, mam… Jakby to ująć… Mam pakiet „premium”.

Mia parsknęła gromkim śmiechem.

– W porządku, jak tam chcesz. Ja bym nie ryzykował…
– Panowie, będziecie tak dyskutować, czy w końcu ktoś mnie wyrucha?

Jednocześnie nasze kutasy znalazły się w ciele Mii. Wepchnąłem Jej fiuta do ust, a Maks wziął Ją od tyłu. Dźwięk rozkosznego jęczenia wprawiał w delikatne wibracje mojego chuja, co w połączeniu z kunsztowną pracą ust stanowiło cudowny duet. Mijka co chwilę spoglądała na mnie, ale Jej wzrok stawał się coraz bardziej uległy. Kutas Maksa najwyraźniej przypadł Jej do gustu. Rżnęła się wyjątkowo cudownie. Maks coraz mocniej przyciągał Ją do siebie, a ja starałem się dać Jej dobry face fuck. Lekko przyduszona cudownie się prężyła, dając Maksowi jeszcze więcej przyjemności. Facet chyba też zaczął to przeżywać – bez kitu, mężczyźni kiedy dochodzą mają wybitnie kretyński wyraz twarzy i nawet najlepszy aktor porno tego nie ukryje. Cała ta sytuacja nakręciła mnie tak bardzo, że nie mogłem się już powstrzymać. Z ogromnym impetem spuściłem się wprost w głąb gardła mojej Żony. Maks również doszedł. Szybko się wycofałem, bo nasza dziwka lekko się zakrztusiła, ale po kilku głębszych wdechach wszystko wróciło do normy.

Wróciliśmy do naszych aut. Maks wyciągnął z portfela równy, jeszcze pachnący farbą dwustuzłotowy banknot i wręczył Mii. Spoglądnął na mnie. Pewnie ciekawiło go, ile kasy trzeba wydać za dobre rżnięcie w usta. Trwało to dłuższą chwilę, facet był coraz bardziej skonfundowany. Mia spojrzała na niego, zrobiła tą swoją minę i wypaliła prosto z mostu:

– No co? A od kiedy to mąż płaci żonie za seks?

Wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy, pozostawiając Maksa z najdurniejszą miną na świecie.