ls-s1e1

Rozdział I: Jestem Sonia

Cześć wszystkim. Jestem Sonia i od dzisiaj będę się z Wami dzielić moimi doświadczeniami, a musicie wiedzieć, że kolekcjonuję ich dosyć dużo… cokolwiek by to nie miało znaczyć.  Cóż… pewnie dlatego trafiłam na LustShop.

W każdym razie: jestem Sonia, pracuje w korpo, mam 3 koty i faceta z którym nie sypiam. Jesteśmy z przyzwyczajenia i sentymentu do wspomnień. I tyle. Gdzie są w takim razie te doświadczenia? Hmm… Schowane w hotelowych pokojach, apartamentach dużo starszych kolegów i klubach swingerskich.

Aaaaale po kolei.

Jakiś czas temu pracowałam w radiu. Prowadziłam tam swoją audycję muzyczną i co tydzień zapraszałam do studia nowych gości. Formuła programu polegała z grubsza na tym, że gość polecał kolejnego gościa, następnie ten kolejnego i tym sposobem trafiłam na młodego muzyka o cudownym imieniu Maksymilian. Zaprosiłam go do studia, pogadaliśmy trochę o jego nowej płycie i puściłam parę jego kawałków. Trzeba przyznać, że głos miał dobry, chociaż w ogóle nie kupowałam tego rodzaju muzyki. Młode siksy sikały na jego widok, bo oprócz głosu, był cholernie przystojny. Był też największym chamem, jakiego wówczas poznałam. Zadufana w sobie gwiazdeczka, która zachłysnęła się chwilową sławą… Masakra. Po audycji rozstaliśmy się w dosyć gęstej atmosferze i byłam szczęśliwa, że nie muszę już przebywać z takim  bucem. 
Choć trzeba przyznać, że dosyć przyjemnie się na niego patrzyło.

Dwa miesiące później dostałam od niego krótką wiadomość SMS:

Masz ochotę na trójkąt ze mną i z moją koleżanką?

Aha. Nie rozmawiamy ze sobą, właściwie to się nawet nie znamy, a on mi proponuje trójkąt? I gdzie są wszystkie pozory typu: „cześć, co u ciebie?”, „może wpadniesz na kawę?” – Kurwa, pogrzało kolesia. No serio przed oczami miałam już ten jego wyraz twarzy i brązowe oczy. Nooo i te duże, rozchylone usta…

Odpisałam:

tak.

Już nazajutrz stałam przed jego drzwiami. Był sam w mieszkaniu. Było ciemno, ciepło, a w powietrzu unosił się jakiś nieznany mi zapach. Od samego początku czułam jego wzrok na sobie. Był inny niż w radiu, kiedy się poznaliśmy. Obserwował mój każdy ruch i w milczeniu odpisywał komuś na SMSy. Wyszłam na balkon. Odpaliłam papierosa. Byłam zdenerwowana. Nie zdawałam sobie sprawy z tego co robię, choć strasznie mnie to jarało. Moje zdenerwowanie mieszało się z ciekawością i pożądaniem. Stałam dalej na balkonie. Maksymilian włączył muzykę. Kurwa było naprawdę nastrojowo. Podszedł do mnie i wyjął papierosa z moich ust. Znieruchomiałam. Był naturalny i w ogóle nie nawiązywał do tego, co się miało zaraz wydarzyć. Po chwili do mieszkania wpadła ona. Julka.

Ubrana była w męską koszulkę i krótkie spodenki. Jej włosy były jeszcze wilgotne. Dołączyła do nas. Przywitała się i zaczęła opowiadać o drodze do mieszkania. W oczach Maxa rosło pożądanie. Widziałam jak się niecierpliwi, jak nie może się doczekać, kiedy skończy się ten papieros. Po chwili chwycił Julkę za rękę i zaprowadził na łóżko. Spojrzał na mnie i tajemniczo się uśmiechnął. Zdenerwowana podążyłam za nimi i usiadłam na skraju łóżka. Zaczęli się delikatnie całować. Oddani sobie – widać było, że nie robią tego po raz pierwszy. W sumie mogłam wyjść w każdej chwili z tego pokoju i zapomnieć o całej sytuacji. Fuck… Mogłam. Po chwili ręka Julii leżała zachęcająco na moim brzuchu. Patrzyła na mnie i szukała aprobaty w moim spojrzeniu, najmniejszym geście, delikatnym skinieniu głowy. Mój oddech zrobił się ciężki. Chwyciłam jej dłoń i wsadziłam koniuszek jej palca w usta. Cały czas patrzyłam w jej oczy. Maksymilian uśmiechnął się szyderczo i zaczął się rozbierać. Po chwili zrobiłyśmy to samo. Układ tej nocy był prosty. Zajmują się mną, całują i pieszczą ale nie ma mowy o wkładaniu kutasa w moje ciało. Prawdziwe katusze! Kurwa nie wiedziałam, że kobiece ciało działa na mnie tak podniecająco! W tle leciał kawałek Wicked Games od The Weekend i patrzyłam jak Maksymilian wchodzi w nią w rytm muzyki. Delikatnie, ale mocno. Julka leżała na brzuchu, podparta na łokciach. Maksymilian wbijał się w nią całą swoją męskością coraz szybciej. Usiadłam przed nią – tak, żeby mógł patrzeć w moje oczy i tak, żeby mogła wylizać mnie w całości. Fuckk… Robiła to idealnie. Zaczynała delikatnie, muskając co jakiś czas językiem moje uda. Przyspieszała, wibrując językiem z każdym razem mocniej, kiedy się w nią wbijał. Kurwa, serio byłam blisko. Chyba za blisko, bo chwycił w pewnym momencie za jej włosy i odchylił głowę. Tak, żeby mogła podziwiać moją cipkę w całej okazałości. Wyszedł z niej i kazał jej usiąść obok. Chwycił mnie za nogi i gwałtownie wbił się swoim kutasem. Fuuuuck. Cudowne uczucie. Każde jego pchnięcie było tak piękne i mocne… Czułam jak zaczyna wibrować we mnie szybciej i szybciej. Mój oddech robił się coraz szybszy, ciało naprężyło się maksymalnie i… Fuck… Orgazm. Pierwszy. Z nimi.

Bo odtąd byłam kochanką pary.