ls-gu-hvm-06

Geometria Uczuć – Rozdział VI

Zastał Annę leżącą pod szarym kocem na kanapie w dużym pokoju. Czytała. Na stoliku obok stał kieliszek z czerwonym winem. Podniosła wzrok i spojrzała na bukiet kwiatów, który trzymał w ręku. Kupił po drodze od ulicznej handlarki.

– Dzwoniłam do ciebie – powiedziała z ledwie wyczuwalnym wyrzutem.  – Te kwiaty to na przeprosiny? – Adam drgnął na te słowa, w końcu owszem, czuł się winny, ale chyba bardziej Anna powinna się wytłumaczyć jemu. Mimo wszystko chciał dać swojej nieżonie kwiaty. Za kłamstwa. Za spotkanie z Aleksandrą. Za brak szczerości i zwyczajnie za to, że jest. Kochał ją, nawet jeśli ona nie czuła tego samego.

– Te kwiaty to za to, że jesteś. – Podszedł do niej i usiadł na brzegu kanapy, Anna wyciągnęła rękę po kwiaty i zanurzyła w nich nos, zaciągnęła się zapachem, a na jej twarzy pojawił się najpiękniejszy uśmiech. – I za to, że nie odbierałem, nie mogłem, miałem spotkanie.

– Ty wiesz, jak bardzo lubię kolorowe kwiaty. – Odłożyła bukiet na stolik, obok lampki wina i wyciągnęła rękę do jego twarzy, pogładziła go po niej. – Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie – powiedziała i miał wrażenie, że mówi prawdę. Złapał ją za tę dłoń i pocałował jej wnętrze. Później całował palce. Każdy po kolei, brał je do buzi i ssał, patrząc w jej brązowe oczy. Jej źrenice rozszerzały się, a z ust wydobyło się westchnienie.

Wpis, który właśnie czytasz jest częścią większej całości, którą tworzy dla LustShop Stories Hanka V. Mody. Jeśli jeszcze nie znasz poprzednich części, to szczerze radzimy zacząć od pierwszego rozdziału, bo „Geometria Uczuć” smakuje najlepiej podana od początku 🙂

– Bo wiem, jakie kwiaty lubisz? – Oderwał od niej usta, ale nadal trzymał jej dłoń, którą pocierał kciukiem. Dobrze wiedział, jakie to robi na niej wrażenie. Jej wargi zadrżały i niemal widział, jak przez ciało Anny przebiega dreszcz.

– Bo w ogóle dużo o mnie wiesz. – Tym razem jęknęła, prawdopodobnie przeczuwając, co może się za chwilę wydarzyć. Adam sięgnął drugą ręką pod koc i odnalazł nagie nogi Anny. Od razu postanowił sprawdzić, czy majtek też nie założyła. Patrząc jej w oczy, przesunął dłonią po udzie i sięgnął do jej cipki. Palce natrafiły na śliski materiał, który nasiąknął jej sokami. Zaczęła oddychać, mocniej przymykając oczy i odrzucając głowę do tyłu. Jego kobieta poddawała się jego palcom z rozkoszą, jakiej nie da się podrobić. Można udawać orgazm, ale nie da się udawać tej wilgoci, która z niej wypływała. Odsunął materiał i wdarł się w jej chętny środek dwoma palcami. Wysunęła biodra w jego kierunku z niemą prośbą o jeszcze. Niebieski sweter, który miała na sobie, zasłaniał jej piersi, ale wyraźnie widział rysujące się pod nim jej twarde sutki. Puścił jej dłoń i sięgnął do jednego z nich. Potarł przez sweter, a następnie ścisnął, Anna syknęła i wygięła plecy w łuk. Bawił się swoją kobietą coraz bardziej podniecony. Jego penis był twardy. Potrzebował jej, potrzebował po wydarzeniach dzisiejszego dnia. Po tym, jak zadziałała na niego Aleksandra. Pierwszy raz od wielu lat czuł, że równie mocno pragnie innej kobiety. W głowie mu szumiało od tych potrzeb i od doznań, jakie teraz dostarczała mu Anna. Poczuł, że musi się jak najszybciej znaleźć w jej wnętrzu. Oderwał się od niej i wstał, by zdjąć jeansy. Otworzyła oczy i popatrzyła na niego zamglonym wzrokiem. Rozłożyła zachęcająco nogi. Wdarł się do środka niemal z ulgą, a ona przyjęła go z nieukrywaną przyjemnością. Jęk wydarł się z jej ust. Objęła go nogami, gdy napierał coraz mocniej i szybciej. Czuł miękkość i ciepło otulające jego członek. Zatracił się w tym doznaniu. W tamtej chwili myślał tylko o własnej przyjemności, chciał poczuć ulgę orgazmu. Po kolejnym pchnięciu poczuł, jak jego ciało się spina, członek robi się większy, a przyjemny prąd przeszywa mu kręgosłup. Krzyknął, zaskoczony siłą orgazmu i poczuł, jak sperma wypełnia jej wnętrze. Drżał, a ona zaciskała na nim swoje mięśnie i kołysała w miękkości ud. Opadł na nią. Muskał nosem jej szyję. Wciągał odurzający zapach, powoli dochodząc do siebie. Anna gładziła Adama po głowie, plechach. Kołysali się. W końcu wyszedł z niej i usiadł między jej nogami. Patrzył, jak jego sperma miesza się z jej sokami. Upajający obrazek bliskości i rozkoszy, jaką sobie dają. Dotknął ją tam, westchnęła. Zaczął gładzić łechtaczkę, jeździł po cipce palcami, pocierał, a Anna wiła się pod tym dotykiem.

– Włóż w nią palce – poprosiła, a on to uczynił. I zaczął mocno posuwać ją tymi palcami, a ona napierała biodrami. W końcu jej dłoń wylądowała na łechtaczce i zaczęła ją pocierać. Pieprzyli ją wspólnie. Patrzył na ten niesamowity obrazek, czując, jak znów twardnieje. W tym momencie Anna krzyknęła i zacisnęła uda, a jej ciałem wstrząsnął dreszcz. Czuł na dłoni, jak jej cipka zaciska się na nim. Drżała. Pozwolił jej się uspokoić, zanim delikatnie opuścił jej wnętrze i podniósł palce do nosa, by poczuć zapach ich wspólnego podniecenia. Byli jednością. Jeszcze do niedawna. Zrozumiał, że czas porozmawiać. Odrzucić złość, zazdrość, zaborczość i spróbować wykazać się zrozumieniem. Adam wstał i ruszył do kuchni.

– Przyniosę wino i kieliszek dla siebie – rzucił. Anna uśmiechnęła się błogo.

***

Aleksandra zatrzasnęła drzwi własnego mieszkania, zdjęła marynarkę i z wściekłością rzuciła ją na ziemię. Pragnęła go, pragnęła, by jeszcze raz ją dotknął, potarł dłonią kark, tak jak ona właśnie nieświadomie pocierała swoją pierś. Ruszyła do sypialni, tam ściągnęła getry razem z majtkami i rzuciła się na łóżko, na którym ostatnio uprawiała seks z Anną. Sięgnęła do szafki nocnej i z szuflady wyjęła fioletowy wibrator. Włączyła go i rozłożyła nogi. Nie bawiła się długo, chciała go poczuć w sobie. Jego, Adama. Wibrator wszedł bez problemu, torując sobie drogę do jej przyjemności. Była mokra od momentu, gdy dotknął jej ramion w pokoju hotelowym, zdejmując z niej marynarkę. Niby nic się nie wydarzyło, a ona jednak wrzała. Jej ciało wyraźnie krzyczało, czego potrzebuje. Potarła łechtaczkę i chwilowa ulga pozwoliła jej na moment zapomnieć jego oczy.

Korekta / Redakcja: Magdalena Polanowska