ls-gu-hvm-09

Geometria Uczuć – Rozdział IX

Aleksandra przysiadła na ławce i z wymiętolonej paczki wytrząsnęła papierosa. Dzień się kończył i choć jeszcze całkiem się nie ściemniło, na poszarzałym niebie zaczęły pojawiać się pierwsze błyszczące punkciki. Zaciągnęła się dymem i zapatrzyła w dal. Ciepłe powietrze dotknęło nagiej skóry jej ramion. Zadrżała.

Wpis, który właśnie czytasz jest częścią większej całości, którą tworzy dla LustShop Stories Hanka V. Mody. Jeśli jeszcze nie znasz poprzednich części, to szczerze radzimy zacząć od pierwszego rozdziału, bo „Geometria Uczuć” smakuje najlepiej podana od początku 🙂

Gdzieniegdzie słychać było jeszcze krzyki dzieci. A jeśli będzie chciała mieć dzieci? Anna i Adam nie mieli dzieci. W sumie nie rozmawiała z nimi o tym i nie wiedziała, jakie mają plany. Żyli z dnia na dzień. Marta zapytała ją dzisiaj:

– No ale, co dalej? – Przyjaciółka rozparła się wygodnie w ogródku knajpianym i pociągnęła łyk piwa. Siedziały nad Wisłą. Wokoło było gwarno.
– Dalej z czym? – zapytała Aleksandra. Wypchnęła do przodu piersi i przeciągnęła się jak kotka, kątem oka łapiąc zainteresowane spojrzenie młodego chłopaka siedzącego przy stoliku obok.
– Z wami. Co dalej z wami? Właściwie mieszkasz u nich od kilkunastu tygodni. W normalnych związkach moglibyście myśleć o przyszłości. Czy w tym waszym hmmm… związku… – Marta się zawahała, wypowiadając słowo „związek” w takim kontekście. – Macie jakieś plany? – Ola stwierdziła, że to dobre pytanie. Starała się wcześniej o tym nie myśleć, tylko żyć chwilą. Praktycznie z nimi mieszkała. Jakoś tak naturalnie to wyszło. Czasem wpadała do swojego wynajmowanego mieszkania po kilka świeżych ciuchów lub po jakąś rzecz potrzebną na zajęcia. Jednak żadne z nich nie kwapiło się, by wyartykułować, o co tu właściwie chodzi. Nie poprosili jej, żeby z nimi zamieszkała na stałe. Widocznie taki układ im odpowiadał.

Czuła się trochę jak zabawka.

– Wiesz, Marta, że nie mam pojęcia. Nie myślałam o tym, a chyba powinnam.
– Ty powinnaś, oni powinni. Powinniście usiąść i pogadać.
– Ale czy to ja mam zaczynać takie rozmowy?
– Skoro oni nie zaczynają, więc może to ty powinnaś? Chyba że taki układ ci odpowiada…

Siedząc na ławce przed blokiem swoich kochanków i paląc papierosa, Aleksandra nadal myślała o rozmowie z przyjaciółką i zastanawiała się nad tym, czy jej to odpowiada. Chciała być z nimi, ale też chciała być dla nich kimś ważnym, nie tylko zabaweczką. Od dłuższego czasu o tym myślała, choć bała się przyznać sama przed sobą. Chyba już czas, już nie może się oszukiwać. Zdeptała resztę papierosa i podniosła się z ławki. Porozmawia z nimi, ale jeszcze nie dziś, nie po alkoholu. Dziś przytuli się do Anny i zaśnie w miarę spokojnie.

Anna spojrzała na wchodzącą do mieszkania Aleksandrę. Miała jakiś smutny wyraz twarzy. Podeszła, pocałowała ją w usta i pogładziła delikatnie po policzku. Jej dziewczyna pachniała alkoholem i papierosem.

– Coś się stało? – zapytała nieświadoma uczuć, jakie mogą targać Aleksandrą – Tęskniłam za tobą. Adam tylko pracuje, a ja potrzebuję przytulenia i miękkości.
– No tak, jestem świetnym zamiennikiem, co? – odcięła się Aleksandra. Obie poszły do kuchni.
– Co cię ugryzło? – Anna spojrzała na Olę i uśmiechnęła się. – Wiesz, że nie jesteś żadnym zamiennikiem. Raczej dopełnieniem.
– Beze mnie czuliście się puści? – Aleksandra zadała kolejne trudne pytanie.
– Nie, nie czuliśmy się, jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy, że istniejesz. Zrobić ci herbaty? – Nie czekając na odpowiedź, wstawiła wodę w czajniku.
– Możesz zrobić. A teraz?
– Teraz co? – Anna nie zrozumiała.
– Czy teraz byście się czuli?
– Teraz pewnie tak, nie myślałam o tym, bo przecież jesteś i mam nadzieję, że będziesz. Zrozum, ja się w tobie zakochałam. Czy jest coś, o czym powinniśmy porozmawiać?
– Możliwe, jeszcze nie wiem, ale na pewno nie chcę o tym rozmawiać dzisiaj. Dzisiaj chcę się z tobą napić herbaty i obejrzeć jakiś film. Ok?
– Ok – odpowiedziała Anna, choć w głowie pozostała jakaś nieprzyjemna myśl. Jakieś uczucie, które nie było miłe. Nie wiedziała jeszcze, o co chodzi, ale postanowiła odłożyć to na inny czas. Tym bardziej, że Aleksandra nie chciała teraz rozmawiać.

***

Adam obudził się o 6:00. Pomimo że była sobota, musiał zjawić się w biurze. Nie chciało mu się wstawać. Poczuł na udzie ciepłe pośladki Anny. Spojrzał na nią. Była wtulona w Aleksandrę. Obydwie kobiety leżały zwrócone do siebie twarzami i oplatały się ramionami. Spały smacznie. Poczuł ukłucie zazdrości. Były sobie tak bliskie. Anna, odkąd Aleksandra pojawiła się w ich życiu, promieniała. Może wcale nie jest im potrzebny? Przestań cudować, zganił się zaraz i podniósł z łóżka. Starał się odpędzić od siebie tę myśl, bezskutecznie, wciąż wracała, wywołując uczucie lekkiego dyskomfortu. Coś nieokreślonego wisiało w powietrzu. Pomyślał, że nadchodzi jakiś trudny czas. A później pomyślał, że zachowuje się jak baba i, wciąż nagi, wyszedł z sypialni.

Korekta / Redakcja: Magdalena Polanowska