Pan Mateusz, Rozdział IV: Krzesło
Dzień, jak na tę porę roku był nad wyraz paskudny, dlatego zaplanowane zakupy odłożyliśmy na jutrzejszy wieczór, a sami pozostaliśmy w domu. Z drugiej strony – był to też jeden z TYCH dni Mii. Nie, nie „tych” dni, tylko TYCH dni. Z jakiegoś powodu Jej wyobraźnię przez cały dzień atakowały perwersyjne obrazy. Co jakiś czas prowokowała sytuacje, które kończyły się wsadzeniem moich palców w Jej cipkę […]
Czytaj całość »