
Określenie kubeczek menstruacyjny pewnie nie raz Wam się obiła o uszy – gdzieś w drogeriach czy aptekach widzieliście silikonowe maleństwa, które podobno mają nas przenieść na wyższy poziom dbania o higienę oraz intymność podczas comiesięcznego krwawienia nazywanego miesiączką lub okresem.
Tak, to potrafi być trudny okres i zupełnie nie dziwi mnie to, że kobiety próbowały go sobie ułatwić lub umilić np. tabliczką czekolady lub jak w moim przypadku – kilogramowym wiaderkiem sorbetu malinowego. Ku przestrodze! Jeśli spotkacie mnie kiedyś z sorbetem w dłoniach – nie podchodzić. Można obrzucać ciasteczkami…
Wracając do miesiączki – nie jest to absolutnie nic fajnego ani przyjemnego. Nie dziwi mnie więc, że w zamierzchłych czasach kobiety wmawiały mężczyznom, że jest to czas wyjątkowy, wręcz magiczny i puszczały w świat plotki jakoby miesiączka sprawiała, że mleko szybciej kisło, mięso się psuło, marmolady pleśniały, a kapusta nie chciała się ukisić (zaraz… To mleko kisło, a kapusta nie…?). Zdaje się, że miał to być prosty przekaz – zostawcie mnie w spokoju i nie podchodźcie!
Teraz na szczęście mamy o wiele łatwiej, po ciężkiej historii szycia sobie podpasek, zawiązywania halek i siedzeniu na kilogramach waty (kilowatach…?) nastał czas okresowej rozpusty! Półki w sklepach uginają się od opakowań podpasek w różnych kształtach, kolorach, tamponów lewoskrętnych, tamponów prawoskrętnych pokrytych mięciutką jak obłoczek otoczką (rany, moja cipka naprawdę tego potrzebuje!?), a to wszystko w wielu folijkach i woreczkach do higienicznego usuwania. Cud, miód i orzeszki! Mimo tego, zawsze czułam jakiś niedosyt, coś mi przeszkadzało i nie potrafiłam w pełni cieszyć się życiem codziennym podczas miesiączki.
W moje ręce wpadły zatem kubeczki menstruacyjne! To jest to na co czekałam przez te wszystkie lata, choć na początku łatwo z nimi nie było. Była frustracja, był strach, był nawet ból. Wszystko to postanowiłam opisać i przekazać Wam, byście się nie zrażały, bo wygoda jakiej doświadczyłam po opanowaniu „miesiączkowego kubeczkowania” jest niesamowita!
My kobiety różnimy się od siebie budową, kształtem i ogólnie pojętą fizjonomią. Dlatego recenzja kubeczków menstruacyjnych polskiego producenta „Perfect Cup” będzie podwójna. Ja jako kobieta Plus Size, wysoka o szerokich biodrach i matka dwójki dzieciaków opiszę moją przygodę z kubeczkami „Perfect Cup”, a swoje przemyślenia i przeżycia opisała również Luiza Anders na blogu „Swing With Me” – moje całkowite przeciwieństwo. Przynajmniej anatomicznie 😀
Dlaczego w ogóle się tym zainteresowałam?
O kubeczkach menstruacyjnych słyszałam od paru lat, ale jakoś nigdy nie było mi dane się nimi poważnie zainteresować. Regularnie zażywałam tabletki hormonalne co powodowało, ze moja miesiączka była bardzo skąpa i bardzo krótka. Niestety, po kilku komplikacjach zdrowotnych, które uniemożliwiły mi kontynuowanie tej metody antykoncepcji wiele w moim organizmie się zmieniło. Miesiączki stały się bardzo obfite i długie. Częste wizyty w toalecie, zabrudzenia i ogólne rozdrażnienie z tą sytuacją sprawiły, że zaczęłam się interesować kubeczkami menstruacyjnymi. Spędziłam sporo czasu na forach poświęconych tej tematyce, odwiedziłam parę blogów prowadzonych przez lekarzy. W końcu szczerze porozmawiałam z moim ginekologiem, który, jak to facet, stwierdził krótko i zwięźle: „brak przeciwskazań”. Skoro tak, to lecimy z tematem!
Pefect Cup – prosto z Polski
Znalazłam polskiego producenta „Perfect Cup”. Zaskoczyło mnie, że oferują jedynie 2 rozmiary, podczas gdy inne firmy maja bardzo bogaty asortyment – od bardzo małych kubeczków, poprzez kubeczki dla ćwiczących pań, na kubeczkach z twardszym rantem kończąc. Pomieszanie z poplątaniem! A tu proszę: 2 rozmiary i to wszystko. Skontaktowałam się z producentem i otrzymałam odpowiedź, że po kilku latach badań nad budową mieszkanek Kraju Nad Wisłą kubeczki zaprojektowano specjalnie dla nas – Polek. Ciekawe.
Kubeczki są dostępne w dwóch rozmiarach „S” oraz „M”. Można na początek zaopatrzyć się w zestaw zawierający oba rozmiary, i taki też stał się moją własnością! Kubeczki są bardzo starannie zapakowane w kartonik. Dołączono do nich materiałowy woreczek do przechowywania oraz instrukcję obsługi. Firma bardzo silnie działa w duchu Zero Waste dlatego kubeczki można zamówić bez opakowania – jedynie w bawełnianym woreczku wraz z instrukcją.
Zero Waste
Wiecie co? Kubeczki menstruacyjne idealnie wpisują się w trend Zero Waste oraz pozwalają ograniczyć wytwarzanie śmieci. Czy zdawałyście sobie sprawę ile odpadów produkujemy podczas miesiączki? I to odpadów nie nadających się do recyclingu! Paczka podpasek jest woreczkiem foliowym, każda pojedyncza podpaska jest osobno pakowana, każda zawiera absorbent z poliakrylu. Globalnie to 45 miliardów sztuk środków higienicznych zużywanych w ciągu zaledwie jednego roku! Góra śmieci! Albo raczej wyspa śmieci pływająca gdzieś wśród oceanicznych prądów… A tu proszę – silikonowy kubeczek + bawełniany woreczek + papierowa instrukcja obsługi. Mało, elegancko i jak czysto! I jak niewiele miejsca w łazienkowej szafce zajmuje!
Zgodnie z zaleceniami producenta powinnam używać rozmiaru „M”, ale jak to kobieta, wpierw postanowiłam spróbować rozmiar „S”. Każda z nas lubi kiedy mniejszy rozmiar pasuje ;). Przyznajcie się! Po przeczytaniu instrukcji przystąpiłam do działania. W pozycji przykucniętej zwinęłam kubeczek, zaaplikowałam i…
Porażka!
Bolało. Rozmiar „S”, a czułam mocny dyskomfort i ból na tylnej ściance pochwy. Okazało się, że włożyłam kubeczek za głęboko. Druga próba już bez bólu ale przeciekał i to dość obficie. Dramat! Podejście numer 3. Odstawiłam rozmiar „S” i założyłam rozmiar „M”. I kolejna klapa – nadal przeciekał. Najbardziej kiedy siedziałam. Nadeszła frustracja – miało być tak pięknie, a jest tragedia! Zachęcona jednak opiniami innych kobiet nie poddawałam się i zmieniłam sposób składania, próbowałam inne metody wkładania, uwzględniłam swoje tyłozgięcie… Walczyłam, bo na samą myśl o powrocie do podpasek robiło mi się słabo.
Wreszcie udało się!
Jednak musiały minąć dwa cykle, byśmy się siebie nauczyli – mój kubeczek mnie, a ja jego. Problem z wkładaniem rozwiązał się poniekąd sam. Zauważyłam, że po nocy lub po wzmożonym ruchu przestawałam go całkowicie czuć w sobie, a jego położenie było nieco głębsze. Dlatego zaczęłam wkładać go nieco głębiej po czym wykonuję parę podskoków, parę przysiadów i kubeczek idealnie układa się w mojej pochwie. Brzmi głupio – ale działa i to się liczy 🙂
W ten oto sposób pokochałam mój kubeczek „Perfect Cup” rozmiar „M”. Za żadne skarby nie zamierzam powracać do podpasek czy tamponów!
Plusy kubeczków menstruacyjnych „Perfect Cup”:
- Zawsze wiernie czeka w łazienkowej szafce. Ile razy zapomniałyście uzupełnić zapasy podpasek?
- Zapakowany w dyskretny bawełniany woreczek nie wzbudza zainteresowania otoczenia, nawet w podróżnej torbie.
- Łatwy w utrzymaniu w czystości. Idealnie gładki środek powoduje, że wystarczy wypłukać pod bieżącą woda i ponownie zaaplikować.
- Czujesz się pewniej! Jak często zdarzyło się Wam, że podpaska się przesunęła, zwinęła, przeciekła…?
- Brak nieprzyjemnego zapachu. Wypływająca krew pod wpływem powierza rozkłada się i staje się pożywką dla bakterii. Zawsze miałam wrażenie, że jest to wyczuwane przez otoczenie. Może to tylko moja paranoja, ale czułam się zawsze przez to skrępowana.
- Masturbacja! Mój ulubiony temat. Odczuwasz przypływ podniecenia, a tu podpaska. Przy kubeczkach jest czyściutko i przyjemnie!
Minusy kubeczków „Perfect Cup”:
- Trzeba nauczyć się aplikacji, co może potrwać kilka cykli i stwarzać frustrujące sytuacje.
- Przy obfitych miesiączkach miedzy wyjęciem, opróżnieniem i ponowną aplikacją mija tyle czasu, że przez nieuwagę potrafię się ubrudzić. Jest to krępujące podczas korzystania z publicznych toalet.
- Potrzeba wkładania palców do pochwy i „gmerania” wewnątrz, by usadzić kubeczek na swoim miejscu. Wpisałam jako minus, ale zależy kto co lubi i co komu przeszkadza.
- Uwaga podczas wyjmowania! Jeśli kubeczek jest mocno napełniony istnieje ryzyko przypadkowego wylania zawartości. Dobra okazja, żeby wypucować kafelki w łazience…
Podsumowanie
Zakochałam się w kubeczkach i to będzie miłość na długie lata! Kubeczki „Perfect Cup” idealnie się do mnie dopasowały i jestem ich wielką fanką. Na początek warto wypróbować oba rozmiary – tak dla pewności. Kubeczki są wykonane z silikonu medycznego Silpuran. Więcej informacji na stronie lustshop….. Czyści się je bardzo łatwo- podczas miesiączki wystarczy opłukać pod bieżącą wodą. Po okresie warto jest wyparzyć, osuszyć i schować do bawełnianego woreczka. Łatwo, czysto i wygodnie!